piątek, 11 kwietnia 2014

#29 Ramię w ramię

Goltan podszedł do Rheba, kładąc mu dłoń na ramieniu. Urusyn stał z dala od innych, wpatrując się w falujące wody oceanu.
 - Świetna robota. Nie miałem pojęcia, że jesteś takim dobrym dowódcą – powiedział Goltan.
 - To było nic. Mieliśmy gigantyczną przewagę, nie ważne kto i w jakiej konfiguracji by ruszył do boju, zwycięstwo byłoby nasze.
 - Ale dzięki tobie przeżyło tak wielu. Nie mówiąc już o pozostałych mieszkańcach Nowego Świata. Teraz wszyscy mogą wrócić do swoich domów.
 - Niestety nie mogą, Goltanie. Słyszałeś ich posłańca – przybędzie ich więcej. Z każdym miesiącem będziemy z trwogą wypatrywać, czy nie nadchodzi kolejna chmara tego ścierwa. To nie może się tu zakończyć. Musimy ruszyć dalej, dokończyć cośmy rozpoczęli.
 - Czy mam rozumieć, że…
 - Tak, uderzymy na Stary Kontynent, podbijemy go i zapewnimy pokój przyszłym pokoleniom.
Goltan zaniemówił. Przez cały ten czas planował tylko zebranie armii w celach obronnych, by uchronić Nowy Świat przed zagładą, ale nigdy nie myślał, że mogliby wyprowadzić kontratak.
 - Zorganizowanie takiej wyprawy zajęłoby tygodnie, miesiące! Poza tym ludzie nigdy nie pójdą za tobą na wojnę.
 - Posłańców w poszukiwaniu łodzi oraz zapasów rozesłałem w dniu, w którym przybyliśmy do zatoki Ak’t, powinni zjawić się tu lada dzień. A ludzie… przybyli tłumnie by bronić swego kraju na swych własnych ziemiach. Wystarczy odrobinę połechtać ich ego, by ruszyli dalej, podbijać nowe lądy – Rheb zaśmiał się krótko.
Goltan pokręcił głową, ale musiał przyznać, że sama idea zrzucenia jarzma Starego Kontynentu zapalała płomień woli walki w jego sercu. Urusyn mógł mieć rację co do swojego planu.
 - Policz, proszę, ludzi. Sprawdź ilu poległo, ilu jest rannych. Rozkaż rozbicie obozu i… odwiedź gigantów. Rozkaż im wartę na brzegu, dopóki nie wrócimy. Bez problemu odeprą falę Karran, która mogła już wyruszyć ze Starego Kontynentu. – Rheb odwrócił się do swojego przyjaciela i spojrzał mu w oczy. – Dziś zapiszemy karty historii według naszego uznania.

 - Ruszamy na Stary Kontynent. Przygotuj ludzi, łodzie powinny pojawić się lada dzień – powiedział Urusyn do Kala, gdy wreszcie znalazł go w tłumie.
 - Stary Kontynent? Czyś ty kompletnie oszalał, synu Ura? – zapytał Ebsyn, marszcząc brwi.
 - Nie. Musimy pójść za ciosem i zwalczyć zło w zarodku. Inaczej nigdy nie uwolnimy się spod ich ja…
 - Przestań sączyć jad w me uszy! – wybuchł nagle Kal. - Zgodziłem się wam pomóc ze względu na Goltana. To miała być wojna defensywna – wypędzimy Karran, i powtarzam, mieliśmy ich wypędzić, a nie wybić, a następnie wrócimy do domów. Nie postawię nogi na cudzej ziemi. Zbyt dobrze znam już smak lęku, jaki towarzyszy inwazji, by skazywać innych na te same cierpienia.
 - Naprawdę sądzisz że po tym Karranie zost…
 - Tak! – przerwał mu krawiec. - Dokładnie tak sądzę i nie jestem sam! Idź i walcz, jeśli masz ochotę. Ja i każdy, kto nie chce pójść z tobą na rzeź wróci do swojego domu.
 - Doskonale. Doskonale, idź. Mam po swojej stronie wystarczająco dużo ludzi.
Ebsyn odszedł, kręcąc głową z niedowierzaniem, a Rheb zauważył kapłankę, która stała nieopodal, w milczeniu obserwując całe zajście.
 - A Ty, służąca Oe? Ruszysz ze mną na Stary Kontynent? – zapytał Urusyn z gniewem w głosie.
Dziewczyna pokręciła lekko głową.
 - Moje miejsce jest wśród ludzi tych ziem. Muszę powrócić na swoją misję. Nie będę wam już potrzebna – powiedziała Aenna.
Rheb poczuł delikatne ukłucie strachu. A jeśli zostanie przy nim zbyt mało ludzi, by mógł dopiąć swego?
 - Potrzebuję ostatniej przysługi od elfów, które ze sobą przywiodłaś, dziewczyno – zagrzmiał Urusyn.
Kapłanka opuściła oczy, czując falę lęku płynącą z nie do końca zagojonej rany zadanej przez lata strachu.
 - Nim wrócą do swoich lasów, niech rozdzielą się i przeszukają okoliczne wioski oraz zagajniki. Musimy zdusić wszystkie oddziały Karran, które mogły ukryć się na tych ziemiach.

Aenna pokiwała głową i odeszła.

1 komentarz:

  1. Spektakularny opis bitwy, widać, że się na tym znasz :O ;) Świetnie, świetnie :D

    OdpowiedzUsuń

Miło by mi było, gdybyś się przedstawił/a. Niekoniecznie z imienia i nazwiska, nick wystarczy.
Staraj się pisać poprawną polszczyzną, używając wszystkich stosownych znaków.
Co do treści nie będę ingerował - wszak to tylko Twoje zdanie ;)